Aktywiści organizacji prozwierzęcych protestowali wczoraj pod sklepem E.Leclerc w Bełchatowie, który jako jeden z nielicznych sklepów tej sieci, jeszcze w zeszłym tygodniu prowadził sprzedaż żywych karpi. Protest w Bełchatowie to początek działań mających na celu przekonanie E. Leclerc do całkowitego wycofania żywych ryb z oferty.
Fundacja Alberta Schweitzera wchodząca w skład koalicji Głos dla karpi, razem z Fundacją Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!, Stowarzyszeniem Otwarte klatki oraz Compassion Polska, od kilku lat z sukcesem walczy o zakończenie sprzedaży żywych ryb w okresie przedświątecznym. Organizacje zdołały przekonać już większość sieci handlowych do rezygnacji z tej okrutnej praktyki. Kilka ostatnich sklepów E.Leclerc wciąż jednak nie zdecydowało się na ten ruch i nie opublikowało oficjalnej deklaracji w tej sprawie. Dwa z nich już prowadzą sprzedaż żywych karpi. Dlatego też wczoraj rozpoczęła się kolejna odsłona ogólnopolskiej kampanii skierowanej do tej sieci, za sprawą której organizacje będą przekonywały pozostałe sklepy E.Leclerc do podjęcia decyzj o zakończeniu tej formy sprzedaży ryb.
Z uwagi na fakt, iż zarząd główny sieci E.Leclerc konsekwentnie odmawiał podpisania deklaracji o rezygnacji ze sprzedaży żywych karpi dla całej sieci, organizacje wchodzące w skład koalicji przez ostatnie kilka miesięcy kontaktowały się ze wszystkimi sklepami, aby przekonać je do rezygnacji z tej przestarzałej i okrutnej formy sprzedaży ryb. Dzięki kampanii prowadzonej w połowie 2021 roku, aż 40 sklepów E.Leclerc przesłało oficjalne deklaracje o nie prowadzeniu przez nie tego typu sprzedaży. Z 46 sklepów na terenie całej Polski jedynie 6 nie zdecydowało się opublikować informacji o rezygnacji z tej praktyki. Dlatego też Fundacja Alberta Schweitzera razem z koalicjantami, kontynuuje kampanię, aby przekonać ostatnie sklepy do rezygnacji z dalszego przyczyniania się do niepotrzebnego cierpienia ryb.
Naukowcy już dawno udowodnili, że ryby zdolne są do odczuwania bólu, stresu i cierpienia. Dotychczas spotykana praktyka sprzedaży żywych karpi unaocznia, że ryby te często przetrzymywane są w przepełnionych zbiornikach w brudnej zakrwawionej wodzie. Często z ranami na ciele, trzymane razem innymi martwymi rybami w tym samym zbiorniku, nieprawidłowo podnoszone za skrzela podczas wyławiania, pakowane do plastikowych reklamówek bez wody, zabijane przez niewykwalifikowane osoby. “Sprzedaż żywych karpi nosi znamiona znęcania się nad zwierzętami, co potwierdzają prawnicy, którzy od lat zgodnie twierdzą, że takie traktowanie zwierząt jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt” – mówi Karolina Kunda-Kuwieckij, koordynatorka kampanii w Fundacji Alberta Schweitzera. „Większość sklepów sieci E.Leclerc nie sprzedaje już żywych karpi. Nasza koalicja od wielu miesięcy starała się przekonać do tego samego kroku sklepy, które wciąż nie zdecydowały się opublikować swojej decyzji w tej kwestii. Niestety, bezskutecznie. Dlatego też postanowiliśmy kontynuować kampanię skierowaną do tej sieci” – dodaje.
To kolejna odsłona kampanii czterech organizacji prozwierzęcych adresowana do E.Leclerc. W 2020 roku koalicja kierowała swoje działania i apele do całej sieci. W tym roku organizacje koncentrują się także na poszczególnych sklepach sieci E.Leclerc i próbują przekonać je do złożenia oficjalnej deklaracji rezygnacji ze sprzedaży żywych karpi w swoich placówkach. Wszystkie dotychczasowe kampanie prowadzone w tym temacie zakończyły się sukcesem. Deklaracje rezygnacji ze sprzedaży żywych ryb złożyli już Auchan, B1, Carrefour, Kaufland, Selgros, Tesco oraz znaczna część sklepów sieci E.Leclerc. Wciąż jednak część placówek tej sieci nie podjęła takiej decyzji, mimo, że według badań IBRiS dla Compassion Polska z listopada 2020 roku aż 73% Polaków nie planowało zakupu żywego karpia na święta. Ponadto w zeszłym roku zapadł przełomowy wyrok sądu w sprawie znęcania się nad karpiami. Sąd skazał wówczas na karę więzienia trójkę mężczyzn, którzy w 2010 roku na stoisku rybnym w jednym ze sklepów sieci E.Leclerc Polska przetrzymywali karpie bez wody i pakowali je do worków foliowych – również bez wody.
Organizacje zaangażowane w walkę o prawa zwierząt mają nadzieję, że ostatnie sklepy sieci E.Leclerc dołączą do grona tych, które zrezygnowały już ze sprzedaży żywych ryb. Do tego czasu będzie trwała intensywna kampania oraz towarzyszące jej liczne wydarzenia i akcje informujące opinię publiczną o okrucieństwie jakie się wiąże ze sprzedażą żywych ryb w sklepach.